Post

Nie masz dyplomu? Żaden problem!

Większość z nas zna wiertarkę - kończysz szkołę, trzymasz się z dala od kłopotów, zdobywasz dyplom uczelni wyższej i lądujesz w tej najlepszej pracy - ponieważ żadna z największych firm na świecie nigdy nie rozważy kandydata bez dyplomu, prawda? Wrong!!!

Giganci technologiczni Google i Apple dołączyli do rosnącej listy firm, które oferują pracę w swojej firmie bez konieczności posiadania dyplomu uczelni wyższej. Choć brzmi to jak zupełnie szalona i ryzykowna rzecz do zrobienia, okazuje się, że są pewne wielkie korzyści z robienia tego.

Tam, gdzie do tej pory uważano, że brak dyplomu uczelni wyższej lub jakichkolwiek formalnych kwalifikacji może znacznie utrudnić zdobycie dobrej pracy, teraz jest więcej szans na zdobycie pracy bez nich.

Niedawno Glassdoor wymienił 15 kolejnych firm, które nie wymagają ukończenia studiów, aby móc w nich pracować. Wśród nich znalazły się IBM, Ernst & Young i Hilton.

Uważa się, że otwarcie tej drogi do firmy pomoże w zwiększeniu różnorodności, a także pozwoli na zatrudnienie tych, którzy uczęszczają na obozy kodowania lub inne nietradycyjne kierunki studiów.

Ananth Kasturiraman, współzałożyciel i dyrektor generalny Skillist, mówi:

W przypadku ról na poziomie podstawowym, wielu pracodawców polegało na referencjach w CV, takich jak dyplom ukończenia studiów lub wysoko postawiona firma, jako wyznacznik umiejętności. Jednak taka praktyka znacznie zawęża pulę talentów, które pracodawca może wziąć pod uwagę. Powoduje również, że miliony miejsc pracy pozostają nieobsadzone - jest to największa liczba nieobsadzonych miejsc pracy w historii Stanów Zjednoczonych. Ten zwyczaj, znany jako "inflacja dyplomów", ma realne konsekwencje dla firm. Kiedy firmy wymagają posiadania dyplomu wyższej uczelni na stanowiska, które wcześniej były obsadzane przez osoby bez wykształcenia wyższego, może to spowodować wzrost wynagrodzenia nawet o 30% i wydłużenie czasu oczekiwania na obsadzenie stanowiska średnio o dwanaście dni. Mówiąc prościej, pracodawcy poświęcają więcej czasu i pieniędzy niż potrzebują, aby obsadzić te otwarte stanowiska.

Jednocześnie dziesiątki milionów pracowników nie jest branych pod uwagę przy obsadzaniu stanowisk dla początkujących profesjonalistów, ponieważ nie posiadają oni odpowiednich kwalifikacji, nawet jeśli mają doświadczenie niezbędne do wykonywania danej pracy. Co więcej, osoby, które nie ukończyły studiów wyższych i zostały zatrudnione na tych stanowiskach, są prawdopodobnie bardziej zaangażowane i pozostają na nich dłużej niż osoby z dyplomem. Inflacja dyplomów w znacznym stopniu przyczynia się do utrzymujących się w naszym kraju nierówności w dochodach.

Teraz można by pomyśleć, że opcje pracy są ograniczone dla tych, którzy nie mają wykształcenia wyższego i najprawdopodobniej zostaną im zaoferowane męskie i niskopoziomowe role, ale tak nie jest. Niektóre z ofert pracy w Google dla kandydatów bez dyplomu obejmują rekruterów, inżynierów oprogramowania i menedżerów marketingu produktu.

Apple zatrudnia inżynierów ds. weryfikacji projektów, kierowników projektów i nabywców iPhone'ów, a IBM może zaoferować takie stanowiska, jak inżynierowie ds. finansowych technologii blockchain oraz specjaliści ds. umów i negocjacji.

Co więc sądzą o tym eksperci ds. pozyskiwania talentów?

Phil Strazzulla jest założycielem NextWave Hire. Mówi on:

Firmy zdają sobie sprawę, że tytuł licencjata jest jedynie przybliżeniem umiejętności, które będzie posiadał kandydat. Kandydaci mogą zdobywać i doskonalić umiejętności poprzez rzeczywiste doświadczenie zawodowe, nawet jeśli niekoniecznie posiadają dyplom. Pracodawcy, którzy to rozumieją, otwierają zupełnie nowe pule talentów, często pełne typowo niedoreprezentowanych grup ludzi.

Will Staney jest założycielem i głównym konsultantem w Proactive Talent Strategies. Mówi on:

Przy obecnej szumiącej gospodarce i niskiej stopie bezrobocia, popyt na talenty jest wysoki, a "wykwalifikowana" podaż talentów niska. Dodanie kolejnej bariery, takiej jak wymóg posiadania dyplomu wyższej uczelni, sprawia, że ta mała pula talentów staje się jeszcze mniejsza. Nie wspominając już o tym, że umiejętności, których potrzebują pracownicy pierwszego szczebla w świecie biznesu, zmieniają się tak szybko, że zanim absolwent college'u rozpocznie swoją pierwszą pracę lub staż, wiele z wiedzy i umiejętności, których się nauczył, jest już nieaktualnych. Pracodawcy powinni pominąć wymóg wykształcenia i oceniać talenty na podstawie zdolności do wykonywania danej pracy.

A jeśli chcesz jeszcze więcej dowodów na to, że nie trzeba mieć dyplomu uczelni wyższej, aby odnieść sukces, możesz być zaskoczony, gdy dowiesz się, że żadna z tych osób go nie ma i nie poszło im najgorzej:

  1. Jan Koum - Współzałożyciel WhatsApp - W wieku 21 lat Jan porzucił San Jose State University, gdzie studiował matematykę i informatykę i przeszedł do współzałożenia WhatsApp.
  2. Richard Branson - Założyciel Virgin Group - Branson porzucił szkołę średnią w wieku 16 lat i stworzył między innymi Virgin Media, Virgin Atlantic i Virgin Mobile.
  3. Bill Gates - Microsoft - Rzucił Uniwersytet Harvarda, aby podążać za swoją pasją do komputerów, założył Microsoft, który jest obecnie odnoszącą sukcesy firmą software'ową wXXI wieku.
  4. Steves Jobs - Apple - porzucił Reed College i poszedł do współzałożyciela Apple, który jest obecnie najbardziej wartościową spółką publiczną w historii według New York Times.
  5. Mark Zuckerberg - Facebook - porzucił Uniwersytet Harvarda na drugim roku, aby ukończyć swój projekt "Thefacebook". Wrócił w 2017 roku, aby odebrać tytuł honorowy.

Podziel się tym wpisem:

Share on LinkedInUdostępnij na TwitterzeUdostępnij na FacebookuUdostępnij na WhatsAppUdostępnij na Email